Bezpłatna gazeta kulturalo-informacyjna: Grodzisk Mazowiecki, Milanówek, Podkowa Leśna, Zabia Wola, Baranów, Jaktorów, Brwinów, Otrębusy

Dziura w drodze nie ma poglądów politycznych czyli dlaczego zostałem kandydatem do Sejmu.

2011-10-05

Szereg badań opinii społecznych, wiele spontanicznych akcji w internecie i rozmowy, które prowadzimy na co dzień wskazują że słabością Sejmu są Posłowie dla których dieta poselska i żądza władzy są jedynymi motywami ich działania. Choć takie akcje jak „odgonić od żłoba”, czy „głosujmy od końca listy”, wydają się być kontrowersyjnymi, to odzew społeczny i oceny ludzi – szczególnie młodych – zebrane przy tej okazji, okazały się bardzo cennym materiałem, który powinien zastanowić polityków i kandydatów do Sejmu. Te właśnie opinie stały się impulsem dla 37-letniego grodziskiego (a przez swoją działalność związanego z wieloma powiatami Mazowsza) przedsiębiorcy Andrzeja Kopcia, aby wystartować w wyborach do Sejmu. O jego kandydowaniu, motywach, celach i zapatrywaniach rozmawia Anna Morka

zdjęcie główne

A.M.: Można powiedzieć, że złe opinie o Posłach skłoniły Pana do  wystartowania w wyborach  parlamentarnych?

A.K.: Przyznam, że w pewnym sensie był to pierwszy impuls wywołany tak negatywnymi społecznymi ocenami na temat polityków. Bycie posłem jako cel sam w sobie, nastawienie na władzę i dietę poselską jako główny motyw działania, oderwanie od rzeczywistości, brak wsparcia i zrozumienia dla problemów lokalnej społeczności to główne zarzuty wobec polityków, które pojawiły się w trakcie akcji. Zdałem sobie sprawę, że myślę podobnie. Jestem przekonany, że tylko człowiek spełniony zawodowo i finansowo niezależny, może poświęcić się pracy w Sejmie.

A.M:. A Pan? Czuje się Pan człowiekiem sukcesu?

A.K.: Moja pozycja zawodowa i finansowa z pewnością daje mi poczucie spełnienia i pozwala na stuprocentowe zaangażowanie się w działalność poselską. Jestem przekonany, że udało mi się osiągnąć sukces. Ukończyłem SGGW, jestem inżynierem, od 15 lat z sukcesem działam jako przedsiębiorca. Współtworzyłem system selekcji odpadów w gminach Brwinów, Grodzisk Mazowiecki, Milanówek, Ożarów Mazowiecki i Podkowa Leśna, a w latach 1996-2009 byłem  udziałowcem i wiceprezesem Zarządu Spółki Aminex, zajmującej się ochroną środowiska i gospodarką odpadami - lidera w zakresie gospodarki surowcami wtórnymi pochodzącymi z sektora przemysłowego.  Obecnie buduję nowe przedsiębiorstwo, które działa od dwóch lat i bardzo dynamicznie się rozwija. To uważam za sukces. Współtworzenie systemu segregacji pozwoliło mi poznać potrzeby i bolączki mieszkańców małych miejscowości oraz lokalnych samorządów. Rozmowy z nimi uświadomiły mi, że te potrzeby i bolączki lokalnych społeczności nie zawsze, a powinny (!), znajdują zrozumienie „na górze", gdzie tworzy się prawo.

A.M.: Teraz zaczynam rozumieć Pana hasło wyborcze  „W Sejmie zadbam o nasze lokalne sprawy".

A.K.: Podczas współpracy z samorządem przekonałem się przez jaki gąszcz niepotrzebnych przepisów musi codziennie przedzierać się wójt, burmistrz, a także przeciętny obywatel, który ma pomysł na życie i chce go zrealizować. Potrzebni są w Sejmie ludzie, którzy rozumieją ten problem i będą potrafili tak skonstruować prawo, żeby lokalna energia i przysłowiowa para nie szła w gwizdek. Mieszkańców podwarszawskich miejscowości nie interesuje wielka polityka oderwana od rzeczywistości. Zależy im natomiast na komforcie i bezpieczeństwie codziennego życia. Politykom nie wolno zapominać, że wywodzą się z lokalnej społeczności, której potrzebne jest stworzenie warunków do działania. Jeśli będzie je miała to świetnie sobie poradzi. W trakcie rozmów słyszę pytanie: „Po co na was głosować, jeśli po wejściu do sejmu zapomnicie o nas". Ja nie zapomnę. Jestem „stąd". Nie zamierzam nigdzie wyjeżdżać. Moja rodzina żyje tu od pokoleń. I będzie żyć nadal. Dlatego, jeśli wyborcy obdarzą mnie zaufaniem, będę walczył o nasze sprawy do końca. Skutecznie! Moje dotychczasowe dokonania pokazują, że potrafię. W Sejmie zadbam o nasze lokalne sprawy to przyrzeczenie, które wypełnię, jeżeli zaufają mi Wyborcy i otrzymam mandat posła.

A.M.: Na podstawie Pańskich słów jawi mi się obraz człowieka młodego, wykształconego,  operatywnego, niezależnego finansowo, znającego problemy lokalnych społeczności i  przedsiębiorców. Jakie zadania stawia Pan przed sobą w Sejmie?

A.K.: Trzeba stworzyć możliwości działania władz lokalnych w ramach prawodawstwa, które będzie wynikało z ich potrzeb, a nie abstrakcyjnych paragrafów. Dlatego chciałbym pracować w Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. To samorząd jest najbliżej naszych codziennych spraw oraz problemów i tutaj podejmowane są najważniejsze dla nas decyzje. Chcę zmienić system biurokratycznych papierków i absurdalnych zapisów, które blokują rozwój. Energię trzeba skumulować na konkretnych działaniach, które dadzą rzeczywiste efekty, tak aby powstawały wodociągi, kanalizacja, drogi i obwodnice. Potrzebujemy wzmocnienia roli samorządów lokalnych, odpowiednich ustaw oraz dostosowania prawa do naszych potrzeb.  Potrzebujemy prawa, które będzie umożliwiało lokalnym liderom, organizacjom pozarządowym lub innym - na zajmowanie się  konkretami. Nie może być tak, że dobry wniosek o dofinansowanie odpada, bo są na nim źle złożone podpisy. Trzeba wyrównać szanse małych podwarszawskich gmin w pozyskiwaniu funduszy zewnętrznych. Wesprzeć ponadlokalnie ich starania. Potrzebna jest także zmiana systemu naliczania Janosikowego, aby był zależny od zamożności gminy a nie jej mieszkańców. Trzeba także tworzyć nowe miejsca pracy i wprowadzać ułatwienia w tworzeniu stref przemysłowych i inwestycyjnych, a zielone miasta ogrody wspomóc w zachowaniu ich charakteru i dziedzictwa. Jestem przekonany, że jeśli damy instrumenty i możliwości finansowe, to z  pewnością  zostaną świetnie wykorzystane. Generalnie jestem zwolennikiem przekazywania przez władze centralne istotnych zadań samorządom wraz z odpowiednimi środkami finansowymi. Bo tu w małych ojczyznach najlepiej będą wiedzieli, jak je wydać oszczędnie i z pożytkiem dla mieszkańców. Pamiętajmy, że dziura w drodze nie ma przekonań politycznych!

A.M.:  Jest Pan młodym człowiekiem, czy uważa Pan, że w polityce należy postawić na młodych?

A.K.: Pokolenie które reprezentuję ma inne spojrzenie na świat i własne zdanie nieobarczone ciężarem strachu  jaki  powodował np. komunizm.  Wierzę w to, że w tej grupie, bez względu na przynależność partyjną, znajdą się ludzie,  którzy będą chcieli zmian na lepsze i zrobią wszystko,  aby wesprzeć działania skierowane na rozwój kraju. Dzisiejsi trzydziestolatkowie to ludzie pozbawieni kompleksów wobec rówieśników z Europy Zachodniej, swobodnie poruszający się po świecie, posługujący się językami obcymi i otwarci na nowoczesne rozwiązania. Zamiast idiotycznych sporów, które kompletnie nic nie wnoszą w naszą rzeczywistość, potrzebujemy stworzenia jasnego i spójnego planu rozwoju.

A.M.: Startuje Pan z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego. Czy do tego dąży PSL?

A.K.: Wbrew niektórym stereotypom, które pozycjonują nas jako partię typowo chłopską i silnie tradycyjną obecnie PSL staje się partią nowoczesną w każdym wymiarze, zarówno programowo, jak i w codziennej pracy. W PSL jest coraz więcej ludzi młodych, doskonałym przykładem jest mój rówieśnik, Adam Jarubas, który już drugą kadencję jest marszałkiem województwa świętokrzyskiego. Obecnie startuje do Sejmu i jest pewne, że uzyska mandat. Do Senatu pod Warszawą stratuje trzydziestoośmioletni Darek Grajda. Z list podwarszawskich do Sejmu startuje także wielu świetnie wykształconych i już doświadczonych ludzi poniżej czterdziestego  roku życia, w  tym również ja. Wszyscy dajemy gwarancję, że PSL dalej będzie się zmieniało. Przestaje być zaściankową partią, dbającą  tylko o interesy rolników. One oczywiście są nadal bardzo ważne, ale jest wśród nas wielu przedsiębiorców i samorządowców. Tworzy się mieszanina charakterów i osobowości, która będzie wypracowywała kompromis dobry dla Polski.

A.M.: Jaki jest Andrzej Kopeć poza pracą i polityką?

A.K.:  Pasjonuję się historią, sportem (jestem miłośnikiem piłki nożnej), nurkuję. Jestem także tatą ośmioletniej Marysi, która jest moim oczkiem w głowie, i przyznam się w tajemnicy, że bardzo ją rozpieszczam.

A.M.: Dziękuję za rozmowę.

Wszystkich którzy chcieliby lepiej poznać kandydata zapraszam na:

BLOG: kopecandrzej.blog.onet.pl

www.facebook.com/andrzejkopec15